Mimo że w ubiegłym roku skończył swoją przygodę z kajakarstwem, nie odpuścił do końca sportów wodnych. Patryk Tutaj, 18-latek ze Sztumu, został mistrzem świata smoczych łodzi. Mistrzostwa globu odbyły się w czeskich Racicach. Polska drużyna wywalczyła złoto podczas wyścigu na 1000 metrów, w kategorii junior open. W torze do tego wyścigu stanęły osady między innymi z Singapuru, Kanady czy Niemiec.

 

   Od początku dystansu nie byliśmy w czołówce, dopiero pod koniec bardzo nadgoniliśmy i udało nam się o 8 setnych sekundy wygrać z drugą łodzią. Tak naprawdę o ostatecznym wyniku musiała zdecydować fotokomórka, na ogłoszenie miejsc czekaliśmy prawie 10 minut. Jednak kiedy na tablicy zobaczyliśmy, że to nasza drużyna była najlepsza na świecie poczułem coś niesamowitego – opowiada Patryk Tutaj, mistrz świata. – Tak naprawdę trudno mi opisać jak bardzo się cieszyliśmy i co wtedy czułem. Ale to były tak wielkie emocje, że mieliśmy łzy w oczach. Dodatkowym dowodem na wyższość Polaków nad innymi osadami może być to, że w naszej narodowej łodzi popłynęło pięć kobiet, kiedy pozostałe osady składały się z samych mężczyzn. Jednak do tak ogromnego sukcesu mogła doprowadzić tylko ciężka praca całej osady.

   Patryk Tutaj na co dzień trenuje w Malborku, w osadzie Powiatowego Szkolnego Związku Sportowego. Do treningów w Malborku zachęcił go kolega z Victorii, Piotr Szymański. - Piotrek uczy się w Malborku i dzięki temu dostał się do drużyny. Pojechałem na pierwszy trening i od razu trener Marek Grenda wsadził mnie do łódki. Na początku pływałem na drugiej ławce, jednak po kilku trenigach sprawdziłem się i zająłem miejsce szlakowego – mówi Patryk. Szlakowy to bardzo ważna funkcja w osadzie, pełnią ją najlepsi zawodnicy, którzy zasiadają na pierwszej ławce w dwudziestoosobowej łodzi i nadają tempo innym zawodnikom. Patryk Tutaj był jednym z dziesięciu zawodników z Pomorza, którzy wystąpili w kadrze Polski w Czechach. Poza nim byli młodzi mieszkańcy Malborka, Gdańska, Chełmna i Warszawy. - Na testy do kadry, które odbyły się w Gdańsku przed mistrzostwami świata pojechałem, bo trener chciał sprawdzić nasze możliwości. Nie wiem czy wtedy liczyłem na występ w mistrzostwach świata. Jednak kiedy osiągnąłem dosyć dobre wyniki w biegu i na siłowni zapewniłem sobie miejsce w kadrze. Potem przez pięć czy sześć weekendów spotykaliśmy się w Gdańsku na zgrupowaniach i tam szlifowaliśmy zgranie i formę. Jak widać to dało efekty.

   Dla porównania osada z Niemiec, która startowała w naszej kategorii trenuje ze sobą codziennie od trzech lat w niezmienionym składzie – opowiada Patryk. Młody Sztumianin uważa, że bardzo dużo dało mu kajakarstwo, które trenował od 11 roku życia. - Jednak to zupełnie inny sport, w kajaku byłem sam, tylko ode mnie zależał mój wynik. A tutaj jesteśmy jedną wielką drużyną. Muszę przyznać, że moi rodzice na początku gniewali się, że przestałem trenować kajaki. Jednak ja wiem, że na pewno nie ostatecznie – zapełnia Patryk. - Cała rodzina jest bardzo dumna z medali Patryka. Złoto na mistrzostwach świata, to więcej niż się spodziewaliśmy. Patryk wciąż szuka swojej drogi życiowej, świadczy o tym zmiana dyscypliny, z kajakarstwa na smocze łodzie. Myślę, że w drużynie w Malborku znalazł bratnie dusze, które jak on chcą rywalizować, sprawdzać się i osiągać jak najlepsze wyniki – mówi Izabela Tutaj, mama Patryka.

   Poza złotym medalem Patryk Tutaj jeszcze dwukrotnie stawał na podium mistrzostw świata. Zdobył dwa brązowe medale w kategorii młodzieżowej na dystansie 500 i 2000 metrów. Poza byłym kajakarzem, w Racicach startowała także inna mieszkanka Sztumu Marta Zyska, zdobyła cztery brązowe medale w zmaganiach młodzieżowych.